Nie mozna mi bylo nastarczyc papieru. Brat i matka przybiegali wciaz z nowymi nareczami starych gazet i dzienników i rzucali je stosami na ziemie. A ja siedzialem wsród tych papierów, oslepiony blaskiem, z oczami pelnymi eksplozyj, rakiet i kolorów, i rysowalem. Moje kolorowe olówki lataly w natchnieniu przez kolumny nieczytelnych tekstów, biegly w genialnych gryzmolach, szukajac tropu natchnienia. Bruno Schulz "Genialna epoka".